Uwaga! TVN: Trudno mu się dogadać z chłopcami, czy życie w sierocińcu nie jest trudne? “Kamil wiele wycierpiał”

przez | 3 marca, 2023

Próbowała odnowić kontakt z synem, ale rodzina zastępcza nie pozwoliła jej widywać się z dzieckiem, a ubezpieczenie społeczne też nie pomogło” – powiedział 34-letni Szacunek! TVN, kobiecie z podgrupy na warszawskiej Woli. Pół roku temu urodził się syn Angeliki. Dziecko urodziło się w więzieniu. Kobieta została wzięta za Polkę. Została zatrzymana na 12 miesięcy za potwierdzenie informacji. Pomyłka w banku. Przeciwnik uciekł.

Gdy kobieta przebywa w więzieniu, sąd ogranicza jej prawa rodzicielskie. Pani Angelica, która nie chce stracić kontaktu z dzieckiem, mówi, że jej krewny jest surogatką. Dziś żałuje tej decyzji.

– Myślę, że Camilla bardzo cierpi w tej rodzinie i nie jest szczęśliwa. Nie chcę, żeby tam został. Na początku było takie porozumienie, teraz takiego porozumienia nie ma – podkreśliła kobieta. Dodał: – Proszę o uwagę i zapoznanie się z wnioskiem. Upewnij się, że Camille ma odpowiednie cechy, ponieważ ona ich nie ma. Nie było jak się tam dostać, nie było miejsca i czasu, żeby z nim porozmawiać. Więc dlaczego tam jest?

„Ona kocha tego faceta”

Sąd orzekł, że Angelica mogła widywać się z synem trzy razy w tygodniu i raz w miesiącu w weekendy. do października ubiegłego roku. Pracownicy Centrum Pomocy Rodzinie mają wtedy obowiązek zawiadomić rodzinę adopcyjną, że nie zostaną wpuszczeni do dziecka.

W tym czasie w obronie Angeliki stanęli także sąsiedzi z sierocińca. – Ona bardzo chce być z tym dzieckiem, tylko kobiety przychodzą do aresztu śledczego i zapewniają ją, że jeśli wyjdzie z więzienia, to nie urodzą jej dziecka i nie odbiorą jej wszystkich praw – powiedziała kobieta. Małgorzata. „Oddała dziecko i wróciła, myśląc, że wszystko będzie dobrze. Zwykle widziała dziecko, a właściwie podchodziła do dziecka i zamykała drzwi” – ​​opowiadała pani Marlena.

Kobiety prowadzące kampanię na rzecz Angeliki powiedziały, że rodziny z dziećmi mogą być zainteresowane. – Walczyli o mieszkanie, stabilizację i pieniądze dla swoich dzieci – powiedziała Jadwiga. – Złożyliśmy skargę do OPS w sprawie kobiet z dziećmi. Ale jest cisza. Napisaliśmy do sądu, ponieważ ten dom jest domem bardzo agresywnej osoby. Barbara jest bardzo agresywna. Agresywny w stosunku do sąsiadów i ludzi. Ale wszędzie panuje cisza, cisza, dodała Aleksandra.

„Nie piję normalnie dla mojego syna”

Angelica idzie do pracy po zwolnieniu. Spłacił swój dług i leczy się z powodu alkoholizmu. Nie piję od dwóch lat. „Kiedy nie piję, czuję się zdrowy, nie boli mnie głowa, czuję się dobrym człowiekiem. Zasadniczo nie piję ze względu na syna” – powiedział.

Uwaga dziennikarze! tvN poinformował, że wkrótce wyemitowana zostanie druga część opowieści o Angelice.