Jak wydawać pieniądze? Badamy portfel bogatej rozwódki z dwójką dzieci

przez | 3 marca, 2023

W kontynuacji serii Twojstyl.pl „Jak wydawać pieniądze?” Przyglądamy się portfolio 38-letniego prawnika od rozwodów po weekendzie w Paryżu, wyjściu na sushi z przyjaciółmi i nieudanej randce. W galerii sztuki.

Lista pytań

Zawód: prawnik

Funkcja: adwokat

Branża: Nieruchomości

Wiek: 38 lat

Edukacja: aplikacja Higher Plus

Lokalizacja: Warszawa

Wynagrodzenie miesięczne: 25 000 + około 100 000 zł premii na koniec roku (w zależności od wyników roku)

Opłata alimentacyjna (2 dzieci): 10 000 zł

Nieruchomość: Mieszkanie w Śródmieściu, 154 m2, obecnie warte ok. 4 mln zł, zakupione 2 lata temu za 2,3 mln zł (gotówka po podziale majątku z byłym mężem), wynajmowane przez Wola Apartment (aktualna cena to ok. 540 tys. zł). ), oszczędzając około 500 000 zł (częściowo zainwestowane w akcje i obligacje)

Zadłużenie: Kredyt na zakup mieszkania emerytalnego w Woladzie (kredyt hipoteczny 200 000 zł)

Kolejne źródło dochodu: Wynajem mieszkania dwupokojowego na Woli – po odliczeniu czynszu i 2000 zł zostaje jeszcze kredyt ratalny w wysokości 2500 zł. zysk złotówki

wydawać pieniądze

Czynsz najmu + rachunki: 3400 zł

Wynajem dwóch samochodów (mój i opiekunka): 5500 zł

Usługa płatna: Netflix (50 zł)

Wynagrodzenie niani: 5000 zł

Opłaty za przedszkole i szkołę dla starszych dziewcząt: 7 000 zł

Oszczędności: Staram się oszczędzać co najmniej 15% każdego miesiąca. Dochody dzielone są na inwestycje (za pośrednictwem funduszy inwestycyjnych), oszczędności (lokaty i bony skarbowe) oraz oszczędności dzieci (lokaty i obligacje) – ok. 4 tys.

Karnet Pilates (8 sesji w miesiącu): 700 zł

Wyżywienie: 3000 zł (w tym posiłek niani)

Manicure + strzyżenie: 160 zł (manicure co 3 tygodnie) i 600 zł (farbowanie włosów)

Pierwszy dzień:

Obudziłem się o 8:00 w hotelu. Otworzyłem okno i zobaczyłem w oddali Wieżę Eiffla i od razu poczułem się lepiej. Zacząłem swój ulubiony sport na dużym ekranie z Anią Lewandowską i ciężko pracowałem przez pół godziny. Święta nie są wymówką do leniuchowania, jeśli mam ochotę zjeść rogalika. Następnie wzięłam prysznic i zeszłam na dół na śniadanie z przyjaciółmi. Świętujemy urodziny M., będzie miał 40 lat. To nasza tradycja, że ​​spędzamy razem czas i robimy zakupy (wczoraj trochę szaleliśmy w Isabel Marant i APC).

12:00 przylot na lotnisko. Dziewczyny zostały jeszcze jeden dzień i niestety chłopcy wrócili tego wieczoru z weekendu ojca, więc musiałam wracać. Jeśli przesunę datę odbioru na jutro, na pewno pojawi się to w aktach kolejnej sprawy alimentacyjnej. Zapłaciłem za taksówkę (55 euro). Na lotnisku kupiłem francuskie i wodne czasopismo (5€). To jest mój cel na ten rok – poprawić mój francuski. Lot przebiegł gładko, a ja miałem kawę i orzechy (w cenie biletu).

17:30 Wziąłem taksówkę do domu (80 zł), aby się przebrać i podrzucić (jak tylko dotarłem do mieszkania). O 18:00 mój były nazwał moje dzieci K i L. Zostawił mnie 2 lata temu, żeby umawiać się z parą w jego kancelarii (chyba coś w tym jest nie tak. okej, kiedy przychodzi do biura w czasie pandemii.. .). Teraz mieszka z nami (płaci mi za mieszkanie), a dzieciaki zostają u niego w weekendy, więc ma czas na ćwiczenia. Wymieniamy kilka delikatnych uwag.

Po położeniu dzieci do łóżek o 21:00 (idą spać o 20:30), wzięłam prysznic i usiadłam przed laptopem. Zorganizuję to w najbliższą niedzielę wieczorem. Kupiłem przez sklep internetowy (450 zł). Jedzenie jest dostarczane i podawane przez S., nianię i gospodynię. Potwierdzam wizytę u fryzjera w środę i sprawdzam w kalendarzu, co mam w zanadrzu na następny tydzień. Myję zęby, myję twarz (żel + tonik), następnie roluję twarz, nakładam serum, krem ​​do twarzy, krem ​​pod oczy. Na skórki nałożyłam oliwkę, a na stopy krem. Zanim pójdę spać, robię szybką medytację z aplikacją, a potem czytam kilka stron (biografie Joan Didion).

Koszt dzienny: 830 zł

jutro:

6 rano W dni powszednie wstaję wcześnie, aby dokończyć pracę. Zacząłem od biegania (5K) podczas oglądania wiadomości, potem lekkie rozciąganie i prysznic. Wypijam szklankę wody i robię makijaż (delikatny, ale przezroczysty). Moje ubrania są gotowe, więc nie ma pytań o to, w co się ubrać rano. Dzisiaj jest zgromadzenie akcjonariuszy, więc mam na sobie lekki garnitur i spódnicę. Dodaj małą złotą bransoletkę i zegar i jestem gotowa obudzić dzieci. Kiedy się ubierają, robię im śniadanie: płatki owsiane, owoce i orzechy, przekąski do szkoły i przedszkola (po szkole). W kuchni mam szafkę na przekąski, takie jak batoniki granola i orzechy, więc nie marnuję czasu rano. Mam też karteczkę z listą spraw niani (przyszła o 12:15, w tym samym czasie zmusza dzieci do prac domowych). Jeżdżę z dziećmi

15:00 cały etat. Mój asystent wybrał swoją ulubioną sałatkę z kozim serem i buraczkami (22 zł). W przerwie wyszłam na świeże powietrze, a potem poszłam do Starbucksa na filiżankę kawy z odtłuszczonym mlekiem (20 zł).

19:30 idę do domu. Dzieci przywitały mnie i jestem pewien, że odrobiły pracę domową. Kiedy wychodziłem, wiedziałem, że kupił zły egzemplarz – od razu go zapisałem, żeby mógł sobie później przypomnieć. Dzieci idą spać, a ja siadam i kończę kontrakt. Dostałam wiadomość o wyprzedaży w moim ulubionym sklepie z bielizną (nie mam planów na walentynki, ale kupię jedwabny komplet – 410 zł).

Koszt dzienny: 522 zł

trzeci dzień:

9:00 Po odwiezieniu syna spotkałem się z nauczycielem francuskiego w kawiarni na pierwszym piętrze biura. Wzięłam sojową latte (20 zł) i spędziłam godzinę próbując zapamiętać wszystkie koniugacje do kupienia. P. o mojej podróży do Paryża. Czesne (100 zł) opłaciłem telefonicznie

18:00 idź do domu i przebierz się, bo dziś wieczorem jest impreza biznesowa. Żegnam się z chłopakami i po prysznicu zakładam moją ulubioną czarną sukienkę MaxMary: prostą, za kolano, z rękawami ¾. Stylowa z prostymi szpilkami i małą skórzaną torebką. Wziąłem taksówkę (60 zł, ale zapłaciłem firmową kartą) i pojechałem do eleganckiej włoskiej restauracji w Śródmieściu. Podczas kolacji moi koledzy również powstrzymali mnie od dyskusji na ten temat. Nie chcę zabrzmieć histerycznie, więc tym razem pominę to, ale zapiszę to do przedyskutowania z działem HR. Moim głównym posiłkiem jest jagnięcina (w pracy jem tylko jednego banana przez cały dzień), ale pomijam deser. Wróciłem do domu o 22:00. BYĆ

Koszt dzienny: 270 zł

Czwarty dzień:

14:00 Spotkałem się z koleżanką M. na obiedzie (u mnie w Paryżu). M., która jest szczęśliwą mężatką i ma trójkę dzieci. Czasami mnie denerwuje, bo często mówi o sklepie albo o swoich dzieciach, ale jestem wdzięczna, że ​​nie zerwał ze mną po rozstaniu, jak wielu innych „przyjaciół”. Decydujemy się na nasze ulubione sushi (100 zł z chechi).

17:30 Wychodzę wcześniej z pracy, żeby się uczesać. Uwielbiam jak ktoś dba o moje włosy. Prawie zawsze obcinam i farbuję włosy w ten sam sposób: do ramion, ciemny blond. Zapłaciłem 600 zł (jako ryczałt).

20:00 Z powrotem położyć dzieci do łóżek. Mogę czytać i sprawdzać swoje umiejętności w języku angielskim. Potem zmieniłam to w domu i zrobiłam własną sałatkę: rukola, kozi ser, winogrona, orzechy włoskie, winegret. Nalewam sobie też kieliszek naturalnego wina (co kilka miesięcy chodzę do monopolowego i zamawiam kilkanaście butelek). S. zostawiła list z ostrzeżeniem, że jutro w przedszkolu będzie egzamin. Medytuję i idę spać.

Koszt dzienny: 700 zł

Czwartek:

12:00 Podczas lunchu zatrzymałem się, żeby kupić prezent dla mojej (starej) babci. Poszłam do centrum handlowego i kupiłam zestaw kosmetyków (120 zł) i czekoladki (40 zł). Skoro już tu jestem, jem sałatkę i wodę (28 zł).

O godzinie 16.00 dziecko spóźnia się do żłobka. Oczywiście, jeśli nie ma parkingu, nawet wtedy. Na szczęście wszystko jest fachowo nagrane, więc omówię wstęp później. Pozdrowiłem B. (teściową) a potem rozejrzałem się, widząc, że tym razem nie ma zamiaru już przychodzić. Po imprezie trochę pogadałem z rodzicami i innymi nauczycielami, potem B. i dzieciaki zostały zabrane do Lucullusa na kawę i ciasto (przeważnie nie jem słodyczy przez tydzień, ale tym razem zrobiłem wyjątek) ( 170 zł). Po prostu uwielbiam pić kawę i rozmawiać z B. Jest dla mnie jak druga matka, zdradzona przez syna prawie tak samo jak ja. Potem zawiozłem ją na dworzec (mieszka pod Warszawą).

18:00 Zabrałem dzieci do domu i podrzuciłem je do S, podczas gdy sam poszedłem na pilates. Zrobiłem dobry kurs reformy. Prawie każda aktywność, taka jak seks. Po szkole kupiłem smoothie z acai (25 zł) i poszedłem do domu.

Koszt dzienny: 382 zł

Szósty dzień:

10:00 Po odwiezieniu dzieci poszłam naprawić linię bikini. Mam spotkanie dziś wieczorem (nie sądzę, żebym miał dość, ale gdybym mógł). Wybrałam Brazylię. Cierpię w samotności (116 zł). W drodze do pralni chemicznej na pranie (55 zł). Dziś przynoszę sałatkę do pracy.

18:00 Poszedłem na randkę przed galerię pod Łazienki Królewskie. Piliśmy i rozmawialiśmy, ale nie czułem żadnej chemii. To randka w ciemno zaaranżowana przez przyjaciela. Od zerwania byłam na kilku randkach, ale nie wiem, czy jestem gotowa. Z drugiej strony chcę mieć z kimś związek. Zastanawiam się nad zainstalowaniem aplikacji Raya.

Bardziej interesuje mnie obraz. Chciałem zainwestować w sztukę, więc rozmawiałem z kuratorem o prognozie rynku sztuki. Co roku muszę dostawać premię, więc zatrzymuję 2 zdjęcia, które dostaję.

20:00 Następnie udaliśmy się do pobliskiej włoskiej restauracji. Polecam to miejsce, ale widzę, że mojemu znajomemu nie podoba się eleganckie ciemnoniebieskie wnętrze. Nie lubię ludzi bez inicjatywy i nie chcę być Cyceronem dla fintechowych startupów. Zjadłem jednak pysznego turobota, zapłacił i skończyło się pospiesznym pocałunkiem. Wróciłam też do płacenia nadgodzin za nianię (150 zł).

Koszt dzienny: 321 zł

Sobota:

7:00 W weekendy wstaję późno. Zwykle biegam na bieżni, a potem robię dzieciom specjalne weekendowe śniadanie: gofry z masłem orzechowym i owocami. Potem przebraliśmy się na spacery po muzeach i zajęcia rodzinne (niektóre kursy są płatne). W drodze do domu zatrzymaliśmy się na obiad (u mnie dorsz, leniwy chłopak – 220 zł) i słodycze w prezencie, jako że jechaliśmy wieczorem do znajomego (59 zł).

18:00 Odwiedzimy naszego przyjaciela w Konstancinie. Mieszka w pięknej rezydencji, która przypomina mi mój stary dom. Obiecuję, że nie będę wchodził w szczegóły, ale nadal jestem zły na mojego byłego.

Koszt dzienny: 280 zł

Podsumowanie tygodnia: 3305 zł

Słowa postaci:  Życie wydaje się wygodne, ale od czasu rozwodu wydaje się, że jedna noga się załamała. Sama nie mogę kupić niczego, co chcę, a mam przyjaciół. Myślę, że nasze alimenty powinny być wyższe, zwłaszcza biorąc pod uwagę, ile zarabiał mój były. Chcę jak najszybciej poznać odpowiednią osobę, ale muszę o siebie zadbać.

Marta Rogacewicz słuchała.