„Byłem zszokowany, gdy dowiedziałem się, jak uczniowie w mojej szkole traktowali zwierzęta. Biedna świnka morska odeszła”.

przez | 3 marca, 2023

„Patrzyłem na to zwierzę, siedziało w błocie, bałem się! Nic to nie zmieniało, dopóki nie zamieniło się w błoto na długi czas, brzuch świni był mokry i brudny. W pokoju było zimno (szkoła nie była ogrzewana) Wszyscy byli wyczerpani. trochę, niedobrze.

W 2000 roku mój mąż wyjechał do pracy w zachodniej Polsce. Ponieważ nie mieliśmy wtedy dzieci, przeprowadziliśmy się bez żalu. Mieliśmy mieszkanie i zacząłem szukać pracy. Myślę, że jeśli nauczę się niemieckiego, szybko znajdę coś w jednej z tych szkół. Na początku byłem trochę wybredny co do oferty, bo mi nie odpowiadała; W końcu zdecydowałem, co wziąć.

Nowa praca na wsi, w szkole 20 km od miasta – podstawówka i liceum. Przyjaciele dokuczali mi, że na wsi jestem silną kobietą i przypominali mi, że „mentalność jest inna”. Nie obchodzi mnie to. Zdecydowałam się dojeżdżać do pracy autobusem – jest to tańsze niż jazda samochodem, a  w autobusie można się uczyć.

Serce mi pęka, gdy go widzę

Pierwszy dzień w pracy trochę się denerwowałem, ale nie za bardzo – 3 lata chodzę do szkoły i wiem co będzie… plan sugeruje, że nie będę o tym myślał. moja klasa, ale jestem w szkole. Postanowiłam zacząć lekcje wcześniej, aby przygotować się do lekcji.

Wziąłem klucz do pokoju nauczycielskiego, odłożyłem magnetofon i książki i wszedłem do klasy. Otworzyłem drzwi i po prostu wszedłem, kiedy  usłyszałem ogromny krzyk. Zdezorientowana położyłam swoje rzeczy na najbliższej ławce i rozejrzałam się. Jest na półce, na półce, w plastikowym pudełku. Przyjrzałem się uważnie… prawie wyskoczył z kubka, kiedy mnie zobaczył. Patrzę – tak, jestem w laboratorium naukowym.

Gapiłem się na to zwierzę. Siedzi w błocie! Nikt nie zmienił prześcieradeł, więc zrobiły się błotniste. Boczek wieprzowy  jest miękki i brudny . W pokoju było zimno (później dowiedziałem się, że brak grzejników w szkole był spowodowany wadliwym systemem ogrzewania). Wygląda na to, że był tu głodny przez cały tydzień, biedactwo. szukam jedzenia. Po wyjęciu darmowego chleba dałam mu skórkę i od razu ją zjadłam. Nie mam czasu na inne rzeczy, bo muszę odrabiać lekcje.

Kiedy uczniowie pisali, świnia zapiszczała, powodując, że cała klasa wybuchła śmiechem. Dzięki nim dowiedziałem się, że świniami opiekuje się obsługa. Nakarmił też dwa żółwie siedzące za mną w akwarium. Cóż, przynajmniej piszczą! Ale  podejrzewam, że są głodni. W pewnym momencie dyrektor wszedł do pokoju, aby coś ogłosić. Jego słowa znów zostały przerwane przez dramatyczny atak świńskiego potu. Reakcja reżysera mnie zaskoczyła: zatrzymał się i roześmiał.

Nie mam dziś zajęć z nauk ścisłych, ale nie mogę przestać myśleć o porzuconych zwierzętach. Pamiętam Dulską, świnkę morską, którą trzymałam przez 9 lat. Jeszcze bardziej żal mi szkolnej maskotki.

Nie mam jutro zajęć w laboratorium naukowym, ale po szkole pójdę tam z kluczami. Jestem gotowy: wezmę kawałek cykorii i ogórka. Tym razem świnia była czysta – wydawało się, że ktoś pełni dyżur zamiast rzeźnika. Wśród odłamków zostały jabłka . Później dowiedziałem się, że zwykle je jabłko, a czasem kawałek marchewki. Ale to zwierzę zjadło warzywa, które przyniosłem!

Zauważyłem też, że świnia była w bardzo małej klatce; bez kryjówki, bez pudełka, bez niczego. Jego kubek został umieszczony przed drzwiami, zaskakując uczniów, którzy wchodzili więcej niż raz.

jak w domu opieki

W końcu zdecydowałam się mówić o ludziach i zwierzętach. Niestety naturalne kobiety, a nawet małe dzieci nie rozumieją tego problemu. W końcu „ma chore dziecko w domu i  odmawia opieki nad głupim żółwiem ”, co mnie wkurza! Zapytałem chłopca, co się stało, a potem dowiedziałem się, że ma katar… Nie ma mu nic do powiedzenia. Poszedłem do wicedyrektora szkoły.

Zastępca jest bardzo wykształconą osobą. Na początku był zdziwiony, że zrobię coś takiego, ale dał mi swobodę zakupu świnki morskiej, obiecując, że rada rodziców pokryje wszystkie koszty – klatkę, karmę czy rachunki weterynaryjne. Mam jeszcze jedną prośbę – przyprowadzę świnkę do domu przed ich zakupem. Ciężarówka się zgodziła, więc  zabrałem chłopca do biura . „Wyciągnę cię stąd, świnio”, powiedziałem do siebie. — Musicie opuścić ten obóz koncentracyjny!

Moja świnka morska mieszka w domu opieki. Mają wieprzowinę dim sum – ale dowiedziałem się, że każda świnia ma swój własny gust! Ta – mam na imię Esmeralda – uwielbia sałatki, a na deser uwielbia owsiankę i gofry. W domu jest cichy i spokojny, nie przeszkadzają mu żadne szkolne dzwonki ani zwierzęta. Kupiłam dużą klatkę z małym domkiem, garnki i patelnie – jedna na płatki, druga na warzywa. Mają też wiele potraw.  Po tygodniu wygląd i zachowanie świnki morskiej bardzo się zmieniło  .

Ta świnia nie jest mała, ale bardzo chuda! Jest teraz grubą bryłą. w ciszy. Nigdy wcześniej tak nie krzyczał. Trzymam ją w ramionach podczas oglądania telewizji – połóż ją na kłodzie i zawiń w kocyk, a będzie radośnie mrugać. U zwierzęcia nie stwierdzono oznak agresji.

Niestety będzie trzeba go zwrócić. Najpierw przygotowałem grunt: zatrudniłem nianię do opieki nad dziewczynami, którym mogłem zaufać. Zgadzam się również, że ludzie mieszkający na kampusie karmią bydło w sobotę i niedzielę. Klatkę postawiliśmy na końcu pokoju  – Esmeralda była tam znacznie cichsza. Rozwiązaliśmy problem świnki. Wtedy zainteresowałem się trzymanymi tam dwoma żółwiami.

Nie wiem nic o żółwiach. Ale też nie sądzę, że są jak niebo. Otrzymywał suchą karmę, jak ryby, które uczniowie wrzucali do wody. Akwarium jest małe, a  konserwacja  wiąże się z okresowymi podmianami wody. Myślę, że nie ma nadziei w tym monotonnym i smutnym życiu tego żółwia.

Wiedziałem, że nie dowiem się o żółwiach od mojego nauczyciela biologii. Potem poszedłem do najbliższej księgarni i kupiłem broszurę „Żółw czerwonolicy”. Zaledwie pół godziny czytania dało mi podstawy jego genealogii.

Mam nadzieję, że nadal interesują się “Zoo”.

Przygotowanie posiłku zajęło mu trochę czasu. Przysmakiem tego zwierzęcia jest galaretka żelatynowa z mieloną sałatą i sałatą. Kupuję filety, gotuję je, mieszam do sałatek, zamrażam w kostce, a po rozmrożeniu robię galaretkę, którą mogę zjeść. Przyniosłem kilka tych kostek do szkoły, żeby zobaczyć, czy żółwie je zjedzą.  Po posiłku zobaczyłem, jak wychodzą i zdałem sobie sprawę, że jedzą tylko gulasz.

Gdy rzucałem jedzeniem, jeden z większych żółwi ugryzł mnie w szyję, a drugi myślał, że zje wszystko! Jest to zaskakujące, ponieważ zwierzęta często są zaskakiwane. Czytałam też, że żółwie potrzebują słońca do ogrzania skorupy  – w ten sposób gromadzą energię. Potrzebujesz lampy lub wystawiasz ją na działanie promieni słonecznych. Na jednej z moich lekcji powiedziałem o tym wszystkim moim uczniom i od tamtej pory w weekendy lub święta żółwie znów zjadają dzieci. Mężczyźni są tym bardziej zainteresowani.

W ten sposób młodzi ludzie zdobywają punkty za poprawę wyników w zachowaniu, ale  widzę, że bardzo niewiele osób inwestuje.

Niestety Esmeralda nie żyła długo. Może nie jest młody, ale głód osłabił jego organizm. Po kilku miesiącach tak dobrego życia zmarł w stanie paraliżu jak moja świnka morska. Weterynarz nie mógł mu pomóc. Kiedy powiedziałem dziewczętom na dyżurze, widziałem, jak płakały. Umieściliśmy ciało Esmeraldy w miejscu…

Po roku znalazłam pracę blisko domu i straciłam kontakt z tą szkołą. Ale mam nadzieję, że zasiane ziarno przyniesie owoc. Ponieważ najpierw my, dorośli, musimy zdać egzamin. Idą za nami młodzi ludzie.